Tak jak pisałem wcześniej, już od najmłodszych lat, interesowałem się chemią, związkami chemicznymi, zmieniającymi świadomość człowieka.
W gimnazjum poznałem kolegę, którego matka była lekarzem, sama też zażywała Relanium i Estazolam.
Wtedy też zaczęły się pierwsze wypisywanie recept z jej prywatnych druków.
Pamiętam pierwszą podrobioną i zrealizowaną receptę na Estazolam. Odczucia z tym związane, fascynację, euforię po mieszankach tych leków.
Nie trwało to zbyt długo.
Potem zaopatrywałem się w druki recept u lekarza rodzinnego.
Bez żadnych zahamowań wypisywał mi to, co mu sugerowałem.
Wtedy nie wiedziałem nic o tramalu i klonazepamie.
Najgorsze miało dopiero nadejść…
Teraz z perspektywy czasu, widzę, że ta ucieczka była spowodowana u mnie różnymi czynnikami. Depresją, uczuciem bezsensu życia, wewnętrzną pustką.
Jak wiele bym dał aby móc cofnąć czas.
Mimo, że jestem czysty, mam świadomość, że to poczucie ” głodu”, pozostanie u mnie do końca życia.
Szczególnie jak chodzi o klonazepam.
Jest to wyjątkowo ” złośliwa” benzodiazepina, niesamowicie szybko uzależnia a jej odstawka jest gorsza od detoksu od heroiny.
Wiem to z własnego doświadczenia.
Tym razem, mi się nie udało. Wczoraj wieczorem wziąłem 150 mg tramadolu, dzisiaj około 1 w nocy zrobiłem dorzutkę.
Dziwne się czuję bo zawsze tramadol działał na mnie jak taki speed a dzisiaj jestem lekko śpiący i oszołomiony.
Dopiero jutro przyjdą zapewne wyrzuty sumienia…